czwartek, 4 września 2014

Nowe rozdziały.

Na stronie Ann pojawiła się nowa notka pt. Inne rozwiązanie.
Z całych sił staram się ignorować uporczywy dzwonek telefonu. Świdrujący w głowie dźwięk doprowadza mnie powoli do szału, mam ochotę wyrwać kabel ze ściany, ale to oznaczałoby, że muszę się ruszyć. A na razie siedzę skulona na kanapie w salonie i staram się nie myśleć. Albo skupić na bolących dłoniach, którymi aż nazbyt skutecznie walnęłam w szklany blat stolika. Zapomniałam, że jest szklany i że trzy tygodnie temu pękł, jak przy przenoszeniu ciężkiej metalowej skrzynki z dokumentami upuściłam ją tak, że uderzyła rogiem.

Na blogu Terruty pojawiła się kolejna część opowiadania pt. Co teraz mam zrobić?
Klinika Gustawa Kellera zrobiła wrażenie na Alicji. Nie była takim kolosem jak Szpital Copernicus w Toruniu. Oczywiście okazały budynek, sterylna czystość, wyposażenie na światowym poziomie.

Na blogu Kori też pojawiła się kolejna część jej opowiadania.
- Maks! To nie jest zabawne. - usiadłam na łóżku, zakładając ręce na piersiach i podążając wzrokiem za jego postacią, krzątającą się po sypialni w tę i z powrotem. Wrzucał niedbale do torby swoje rzeczy.
- Ala... ale nie siedź teraz! - podszedł do mnie i chwytając za ramiona postawił na nogach. - Pakuj się, dobrze? Czytaj więcej.

środa, 3 września 2014

Nowy rozdział.

Dalsze losy Katniss i Peety. (Po igrzyskach)
Rozdział 149 Było nas czterech.
Przestronna sala z trzema rzędami podłużnych, prostych, drewnianych ławek bez oparcia, wypełniona po brzegi ludźmi. Wysokie białe ściany bez żadnych ozdób i okien, zwieńczone monumentalnym, zdobionym dziwnymi rzeźbami sufitem, przytłaczają mnie. Siadam na wcześniej przygotowanych dla nas miejscach, tuż za ławą oskarżonych, mocno owijam się skórzaną kurtką taty. Na zewnątrz jest upał, ale tu - na szczęście - jest chłodno, a zapach tej skóry daje mi jakieś poczucie stabilności.
- Igrzyska Śmierci

Nowy rozdział.

Na blogu Terruty pojawił się nowy rozdział opowiadania pt. Co teraz mam zrobić?

Po obiedzie odpoczywali na tarasie. Na ogromnych łóżko-leżakach przystawionych do siebie drzemali. Maks co jakiś czas zadawał Alicji pytania o wszystkim, nigdy nie było pytań o jej rodzinie ani o Florczyku. Spacer po przydomowym parku znowu na Alicji zrobił wrażenie. Usiedli przy fontannie, gdzie delektowali się mgiełką rozpryskiwanej wody wypluwanej z paszczy delfina.
- Lekarze

poniedziałek, 1 września 2014

#1

Stwierdziłam, że będę powiadamiała na blogu o nowych notkach na podanych przeze mnie fanfiction :D
Pozdrawiam.

Obserwatorzy