Warewolves ..
Wysiadam z samochodu, który pożyczyłam od jednego z członków ledwo co istniejącego bractwa i uważnie rozglądam się dookoła. Jestem na bagnach i ku mojemu zdziwieniu nie czuję się źle. Zamykam samochód, bo ostatnią rzeczą jakiej bym chciała to, to żeby ktoś go ukradł i ruszam wydeptaną wcześniej ścieżką między drzewami aby dotrzeć do celu. Jestem nieco poddenerwowana, bo nie wiem co mnie tam czeka. Ostatnim razem kiedy byłam w tym miejscu wszyscy mi się kłaniali, zwracali do mnie wasza wysokość, a jakiś starszy facet umarł na moich rękach. Czy chcę powtórki? Oczywiście, że nie. Tym razem mogłabym sobie nie poradzić. W końcu docieram do miejsca, gdzie stoi kilka drewnianych domków i przyczep kempingowych i przystaję. Widzę mężczyzn tworzących duże koło wokół dwóch bijących się wilkołaków, a kawałek na prawo kilka roześmianych nastolatek. Gdzieniegdzie przeplatają się jakieś pary, a w najdalej oddalonym punkcie widzę Wiktora.
Wampiry
Nowe życie Alice Cullen
Rozdział 78 : "Pues amor es lo que siento. Eres todo para mi"
Peter i Charlotte nie zabawili zbyt długo w Forks. Wyjechali już po dwóch tygodniach. Jeśli chodzi o Bellę i Edwarda to układało się pomiędzy nimi coraz lepiej. Mój brat nie traktował już panny Swan ozięble. Teraz jednak poświęcałam im trochę mniej czasu. W końcu miałam też własne życie no i Jaspera. Sobotę mieliśmy spędzić razem. Chcieliśmy pójść na pewną łąkę, którą kiedyś pokazał mi Edward, ale on wybierał się tam z Bellą, więc postanowiliśmy, że pojedziemy do Seatle i tam spędzimy jakoś czas.
Saga Zmierzch
Miłość na Karaibach
Rozdział 14
Satysfakcja mknęła miękko przez fale obcych wód, prowadząc nas ku drodze do przetrwania, według busoli kapitana Sparrow'a. Rozbłysły latarnie i na pokładzie pozostało jedynie kilku ludzi, cisza zapadła w każdej kajucie. Zeszłam już ze swojej warty i spełniając dane słowo – udałam się pomieszczenia przeznaczonego Jack'owi. W korytarzu nie paliła się ani jedna lampa, wątłe światło z pokładu pozwoliło mi rozpoznać właściwe drzwi. Nacisnęłam klamkę, jednak w środku nie paliła się ani jedna świeca. Lekko wytrącona z równowagi, zatrzasnęłam z powrotem drzwi. Gdzie, do cholery jest Sparrow? Jakby w odpowiedzi na moje ciche pytanie, usłyszałam kroki na schodach, prowadzących pod kolejne piętra okrętu.
Piraci na Karaibach
Nowy Eksperyment Orochimaru
Rozdział 5
Gdy Mangetsu i Yuriko oderwali się siebie zauważyli że Karin i Suigetsu też tutaj są. Zresztą nie dało się ich nie zauważyć, bo się kłócili wtedy gdy tamci się całowali.
-Możesz już otworzyć oczy. - powiedział Mangetsu, a Suigestu tak zrobił
-Kolejnym razem nie róbcie tego publicznie. - powiedział
-Wcześniej was tutaj nie było. - odpowiedziała Yuriko
-No to co z tego. Zresztą kim ty jesteś?
-Yutiko Daishi. - przedstawiła się dziewczyna
Suigetu szczena opadła.
Naruto >>> Suika
Pamiętnik Nowego Tytana
Rozdział 5.
Leżałam skulona w kłębek. Dochodziła dziewiąta pora już wstać. Claudia ma przyjechać na obiad. Starałam się przekonać samą siebie, że to w nocy to tylko nic nie znaczący koszmar. Nie ma on nic wspólnego z moimi uczuciami.
Poszłam do łazienki żeby wziąć prysznic. Normalnie o tej porze byłabym w szkole. Znowu byłam sama ponieważ mama pojechała na dworzec po kuzynkę a Adam poszedł do szkoły.
Młodzi Tytani
Po igrzyskach
177. Światło
Otacza mnie ciemność, a ciało płonie, jakbym stała w samym środku ogarniętego pożarem budynku. Igrająca z ogniem płonie… Ból jest nie do zniesienia, rozchodzi się od czubka głowy aż po same koniuszki palców u stóp.
Bum, bum, bum!
Bliżej nieokreślony dźwięk dudni mi w uszach. Trawi mnie ogień, a równocześnie czuję przenikliwy odór. Nawet nie wiem co jest gorsze – przeszywający każdy, nawet najmniejszy skrawek mojego ciała ból, uciążliwe łupanie w głowie, smród czy ten gorzki, piekący posmak w ustach. Nawet nie jestem w stanie otworzyć oczu, jestem przekonana, że gdy to zrobię, będzie jeszcze gorzej. Mam też dziwne wrażenie, że jestem naga, jak w chwili narodzin, ale nie pamiętam chwili pozbawienia mnie ubrania. A może… może wcale nie jestem naga, może nie mam ciała? Choć nie, gdyby go nie było, nie czułabym bólu… Czekam aż ta okropna chwila minie, ale ona nie mija. A każda kolejna sekunda sprawia, że chcę umrzeć, zasnąć, byle już tego nie czuć.
Igrzyska Śmierci
Katniss i Peeta - ich dalsze życie
Rozdział 118 " Wolna"
- Chcesz biegać w takich butach?- Will unosi brwi i uważnie przygląda się moim stopom. Odruchowo ja również na nie spoglądam, mam na nie nałożone zwykłe, czarne trampki. Wzruszam ramionami.
- Nie miałam nic innego.- odpowiadam i dopiero po chwili dociera do mnie, co zrobiłam. Brunet nawet jeśli jest choć trochę zaskoczony, to w ogóle tego nie okazuje. Jego twarz pozostaje bez wyrazu. Może kiedyś uda mi się dowiedzieć jakim sposobem potrafi tak dobrze nakładać na siebie maskę. Straciłam tę umiejętność już kilka lat temu.
Igrzyska Śmierci
Niepamiętnik Alèsji
Rozdział 10
Budzę się z przyjemnym uczuciem błogości. Jestem zaplątana w pachnącą pościel i wtulona plecami w ogrzewające mnie ciało Thranduila, i jest mi tak dobrze. Wpadające przez szparę w ciężkich zasłonach słońce rozjaśnia te nieliczne zakamarki mojego umysłu, w których wciąż jeszcze czai się strach i niepewność.
Zasypiając zeszłej nocy, postanowiłam zaufać królowi elfów raz jeszcze, a w zaufaniu nie ma miejsca na jakąkolwiek niepewność. Być może tę decyzję tak naprawdę podjął za mnie jego nieodparty urok lub też moje niezrozumiale silne przywiązanie do jego osoby. I być może jest to z mojej strony nieco lekkomyślna decyzja, być może zupełnie nieprzemyślana. I być może będę tego kiedyś żałować.
Hobbit
Nie jesteś Sam
Vampire - Rose XIV
Czarne gałęzie przysłoniły powierzchnię nieba tworząc szpony zdzierające ludzie umysły. Stada kruków o krwisto-czerwonych paciorkowych oczach wzbijały się w powietrze niczym chmury dymu. Wiatr gwizdał w uszach i wkradał się pod poły płaszczów członków organizacji Krwistych, którzy tworząc grupki trzyosobowe przemierzali bezkresne pola. Ich celem była dziewczyna, która potomkinią jednej z nich była. O oczach złotych, kiedy mrok pochłaniał jej duszę i o kosmykach brązowych, kiedy normalna pozostawała.
Hellsing
Dary Anioła - Inna Historia
Rozdział 11
Clary
Kompletnie mnie zatkało. Nie wieżę w to! Jak on mamie?! mógł zrobić coś takiego Myślałam że moje życie nie może już być bardziej skomplikowane, najwyraźniej się myliłam. Z niedowierzeniem wpatrywałam się w ojca, Elina z resztą też. Dużym zaskoczeniem jest to, że to moją siostrą ale jednak nie aż takim jak fakt, iż Valentine zdradził Jocklin. Mimo, że jej nie znałam i nigdy nie miałam matki nawet kogoś kto by ją próbował zastąpić to poczułam ukucie w sercu. Pojmuję co to jest prawdziwej miłości, sama jej doznaje przy Jace’ie ale to potoczenie sytuacji jest okrutne.
Dary Anioła
Who is Bucky Barnes?
4. Przegrany.
Litery w oczach Steve’a nachodziły na siebie. Nie wierzył. To niemożliwe. Czy istnieją aż tak ogromne zbiegi okoliczności? Czy to możliwe, że są praktycznie w tym samym miejscu?
Steve spojrzał na Natashę. Jej wzrok wciąż był skupiony. Skopiowała wszystkie dane na pendrive, a program namierzający przeniosła na swój telefon. Wylogowała się z systemu, pozornie nie zostawiając śladów.
Avengers
Arrow ➼ Olicity
Who Doesn't Love the Arrow?
- Co czytasz? – Gładki głos Olivera Queena zabrzmiał zza pleców Felicity. Ciepło jego głosu promieniowało po całym jej ciele, a jednocześnie ją zaskoczyło.
- Oliver! – Prawie spadła z krzesła, gdyż nie zauważyła jak skradał się za jej plecami. – Nie możesz pukać?
- Masz na myśli do mojego klubu? Czy do jak to ujęłaś sekretnej „jaskini Arrowa”, pod wcześniej wspominanym klubem? – odpowiedział Oliver, niewzruszony, unosząc brew. Jako pierwsze zachwycił się jej zapachem, słabym aromatem perfum, które zawsze musiał ignorować by zachować zdrowy rozsądek. Obrzucił ją wzrokiem od stóp do głów. Jej włosy były związane w kucyk, tak jak zwykle je nosiła ze względów praktycznych w pracy . W typowym stylu Felicity, była ubrana w długi płaszcz, a pod spodem czarny top i spódniczkę. Musiał przyznać… dobrze w tym wyglądała.
Arrow >>> Olicity
Więcej, niż mogę dać
ROZDZIAŁ SZÓSTY „Tristitia.”
- Mów jaśniej – szepnęła, delikatnie mrużąc oczy.
- Wiesz, Granger, nawet dumne, gburowate tchórzofretki mają
swoje problemy. – rzucił Malfoy, nadając swojej wypowiedzi dużo ironii.
- Co Ty nie powiesz? – zakpiła - A ja myślałam, że problemy to przywilej
szlam.
- O co ci do cholery chodzi? – zapytał i ponownie stanął
naprzeciw niej – Nienawidzimy się, mówimy sobie różne paskudztwa, jesteśmy
sobie obcy, a ty, chociaż mogłaś wyjść, zostałaś tu, żeby mnie… - słowo
„pocieszać” nie chciało mu przejść przez gardło, więc powiedział niepewnie
półszeptem: – odkryć. Chcesz mieć na mnie haka?
- Jesteś powalony, Malfoy. – odrzekła spokojnie. – Chcę ci
pomóc, bo widzę, że nie jesteś tym Draco Malfoy’em, co zawsze. Nie wiem, naprawdę, nie wiem
czemu. Chyba nie warto okazywać ci
dobroci. Trudno jest rozpoznać smak czegoś czego się nigdy nie kosztowało,
prawda?
Harry Potter >>> Dramione
Another Love
—17. Strip me off shame...
-Rozpoczyna się zabawa –westchnął Draco i posłał Hermionie oczko.- Gotowa? Dziewczyna pokiwała głową, lecz w środku czuła się niepewnie. Obawiała się spotkania z zakochaną parą, bo zazwyczaj nie kończyło się dla niej dobrze. Pewność siebie Lavender kompletnie wybijała ją z rytmu i tak było również i tym razem. Blondynka szła z wysoko uniesioną głową, a rękę chłopaka ściskała najmocniej jak potrafiła. Był jej własnością. A ona nie zamierzała się nim z nikim dzielić. Hermiona o tym wiedziała i nie chciała się wtrącać w zaborcze zachowania dziewczyny. W ogóle nie chciała mieć nic do czynienia z dwójką uczniów. Niestety, oni jak na złość podążali za nią krok w krok. Jej słodkie spojrzenie skierowało się w ich stroną, a na jej ustach ponownie pojawił się uśmiech. Zachichotała pod nosem, widząc jak Gryfonka zaciska pięści ze złości.
—17. Strip me off shame...
-Rozpoczyna się zabawa –westchnął Draco i posłał Hermionie oczko.- Gotowa? Dziewczyna pokiwała głową, lecz w środku czuła się niepewnie. Obawiała się spotkania z zakochaną parą, bo zazwyczaj nie kończyło się dla niej dobrze. Pewność siebie Lavender kompletnie wybijała ją z rytmu i tak było również i tym razem. Blondynka szła z wysoko uniesioną głową, a rękę chłopaka ściskała najmocniej jak potrafiła. Był jej własnością. A ona nie zamierzała się nim z nikim dzielić. Hermiona o tym wiedziała i nie chciała się wtrącać w zaborcze zachowania dziewczyny. W ogóle nie chciała mieć nic do czynienia z dwójką uczniów. Niestety, oni jak na złość podążali za nią krok w krok. Jej słodkie spojrzenie skierowało się w ich stroną, a na jej ustach ponownie pojawił się uśmiech. Zachichotała pod nosem, widząc jak Gryfonka zaciska pięści ze złości.
Harry Potter >>> Dramione
Rozdział 28 Weselne potyczki
Nadszedł kwiecień a wraz z nim tak długo wyczekiwany moment, którym był ślub Ginny i Blaisea. Część gości już od kilku dni przebywa w Norze i pomaga w przygotowaniach. Dziewczyny od rana do wieczora swój czas spędzały w kuchni wraz z Molly, która wymyślała coraz to nowsze i wykwintniejsze potrawy. Natomiast faceci na czele z Panem Weasleyem cali obłoceni z podartymi spodniami i wielką zażartością walczyli z gnomami ogrodowymi. Dopiero późnym wieczorem po wspólnej kolacji każdy miał chwilę dla siebie aby odetchnąć po intensywnym dniu pełnym pracy.
Harry Potter >>> Dramione
29. Magiczny dzień
Świat powoli budził się do życia, a pierwsze promienie słońca zaczynały oświetlać spowitą w bieli posiadłość Riddle’ów. Hermiona właśnie brała kąpiel po porannym bieganiu. To niedorzeczne, ale dziwnie się czuła, gdy nikt jej podczas niego nie towarzyszył. Malfoy okazał się naprawdę dobrym kompanem, który nawet nic nie mówiąc umilał jej czas. W dzień skutecznie zastępowała go Julianne, ale wątpiła, aby kobieta dała się namówić na wspólne bieganie. I tak w przeciągu ostatnich trzech dni spędzały ze sobą niemal każdą wolną chwilę. Głównie rozmawiały o szkole i tym, co działo się podczas ich rozłąki. Hermiona chyba jeszcze nigdy nikomu tak chętnie nie opowiadała o sobie. Rzecz jasna pomijała wiele szczegółów.
Harry Potter >>> Dramione
MUNIETTE, czyli zlepek potterowskich opowieści.
2. Nowe problemy, stare fascynacje
Głośna muzyka dźwięczała w jej uszach, zagłuszając wszystko inne.
Machinalnie włożyła rękę do kieszeni, chcąc wyjąć różdżkę i przyciszyć
dudniące dźwięki, ale w ostatniej chwili się powstrzymała. Albo raczej
ktoś ją powstrzymał. Jakiś ledwo trzymający się na nogach chłopak, który
przepychał się przez tłum, najwyraźniej szukając wyjścia, a ona stała
mu na drodze.
Pech życia, przemknęło przez myśl Sereny, gdy gwałtownie cofnęła się do
tyłu, chcąc zrobić nieszczęśnikowi miejsce, a jednocześnie wpadając na
grupkę ubranych na żółto dziewczyn.
Harry Potter >>> Czasy Nowego Pokolenia i Późniejsze
Rozdział VII
Kiedy rano otworzyłam oczy, na dworze wciąż było ciemno, a w całym pokoju słyszalny był rytm, wybijany przez krople deszczu na parapecie. Jesień w tym roku była bardzo wilgotna i nie można było liczyć na chociaż jeden, nie tyle co słoneczny, ale suchy dzień. Było to bardzo uciążliwe, a jakakolwiek próba wyjścia na zewnątrz bez parasola sprawiała, że wyglądałam, jakbym wskoczyła w ubraniach do jeziora.
Pomimo tego że ze spotkania z Cedrikiem wróciłam dopiero o trzeciej nad ranem, już przed ósmą zasiadłam na moim ulubionym miejscu w Wielkiej Sali. Zdziwiło mnie jednak, że Ron także tam był. Najwyraźniej niczego sobie wczoraj z Harry'm nie wyjaśnili.
- Ron, mógłbyś mi podać sok dyniowy? - zapytałam, żeby rozpocząć jakoś rozmowę.
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera
Hermiona Granger w pełnej krasie
Rozdział sześćdziesiąty ósmy
Hermiona musiała zostać w szpitalu do soboty. Draco, Severus i Dumbledore oczywiście to zrozumieli. Mieli razem opracować konkretny plan działania, ustalić idealną wersję wydarzeń dla Dracona, która go będzie stawiać w dobrym świetle. Ale musieli to przełożyć na inny termin, Madame Pomfrey była nieugięta i zdania, że w jej krwiobiegu dalej krąży narkotyk. Kasztanowłosa o bujnych lokach już nawet nie bała się tej rozmowy z dyrektorem, mogłaby ją odbyć pięć razy, byle tylko wyjść ze Skrzydła Szpitalnego, z daleka od tej kobiety. Hermiona odwiedzała ją w tym roku więcej razy niż w ciągu sześciu lat (spetryfikowanie w drugiej klasie liczyła jako jeden raz, tylko długoterminowy).
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera
Hogwart - Zmienić Przyszłość
Rozdział XIV
Hermiona obudziła się i uchylając lekko powieki rozejrzała się po pomieszczeniu. Jej głowa pulsowała bólem jakby wypiła co najmniej szklankę Whisky. Podniosła się powoli na rękach i uśmiechnęła się widząc koło siebie smacznie śpiącego Freda. George najwyraźniej rozmawiając z nimi nie zdążył wrócić do łóżka i Morfeusz porwał go do swojej krainy kiedy przechodził przez dywan, na którym teraz leżał zwinięty w kuleczkę. W pokoju nie było nikogo innego, ale z dołu dochodziły stłumione dźwięki głośnej muzyki. Słońce dopiero nieśmiało wyglądało zza horyzontu, musiało być jeszcze bardzo wcześniej. Podniosła się niepewnie na nogi i wchodząc do łazienki spojrzała na swoje odbicie. Podkrążone oczy, podkreślone rozmazanym makijażem i usta lekko popękane od płaczu, na urozmaicenie widoków włosy które zamiast ułożone w piękne delikatne fale, obecnie odstawały na różne strony strasząc naokoło. Panna Granger sięgnęła do szafek z kosmetykami jednego z bliźniaków i odnalazłszy grzebień zaczęła mozolnie pracować nad włosami, a potem dokładnie umyła twarz.
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera
Syriusz Black i Dorcas Meadowes
Rozdział 30 : "Rodzeństwo"
Nie byłam pewna jak przetrwamy listopad, ale jakoś się udało. Jeśli chodzi o ten przegrany mecz to na początku wszyscy mieli do nas pretensje, ale gdy po szkole rozeszła się wieść o śmierci wuja Alfreda wszyscy zrozumieli. Jared nawet przeprosił Łapę za to co mówił wtedy po meczu. Mnie z resztą też. Pod koniec listopada profesor Dumbledore wezwał do siebie Syriusza i przekazał mu klucz do jego skrytki w banku Gringotta, do domu i motocykla (uprzedziłam mojego chłopaka, że choćby nie wiem jak mnie prosił to nie wsiądę z nim na motor).
Harry Potter >>> Czasy Huncwotów
Rok z Huncwotami
Rozdział 16 - To nie jest takie proste
Ruby obudziła się z silnym bólem głowy, czemu wcale się nie dziwiła. Gdy Mary upadła torebka z kosmetykami, a te wysypały się na podłogę, Ruby miała wrażenie, jakby walec drogowy – ten śmieszny pojazd, którego mugole używają do zgniatania wszystkiego, co spotka na swojej drodze - przejechał jej po czaszce. Przeklinała Blacka w myślach za to, że wlał w nią tyle alkoholu i samą siebie, za to że mu na to pozwoliła.
- Marnie wyglądasz – skomentowała Lily, czesząc szczotką rude włosy.
Harry Potter >>> Czasy Huncwotów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz