wtorek, 27 stycznia 2015

Nowe rozdziały.

Journey of trust.
Rozdział III
Niegdyś białe żagle Fortuny prężyły się pod siłą karaibskiego wiatru. Z nieba całkowicie wolnego od obłoków, lał się niemiłosierny żar, wykańczając załogę. Wolno mijał czwarty dzień żeglugi ze Sparrowem na pokładzie. Pirat stał za sterem, zapatrzony w dal, w coś znajdującego się gdzieś ponad statkiem, gdzieś za linią horyzontu.
Piraci z Karaibów

W marzeniach czy też w tańcu.
Rozdział VI Czkawka
Trole zatrzymały się na skraju lasu i wpatrywały swoimi czarnymi oczkami w wikingów przy murze. Nikt się nie poruszył, bo nikt nie rozumiał co się dzieje. Czkawka nie miał nawet tyle świadomości, by powiedzieć "a nie mówiłem?". Stworzenia nie poczyniły najmniejszego gestu w stronę ludzi, a przecież to one podeszły uzbrojone pod granice ich terenu. Było ich całkiem sporo, ale okazały się znacznie mniejsze niż większość je sobie wyobrażała. Przeciętnemu wikingowi ledwie sięgały do pasa. Wreszcie jeden z nich wystąpił do przodu i na krótkich nogach przydreptał do Czkawki.
Jak wytresować smoka.

Katniss & Peeta - ich dalsze życie
Rozdział 95 Osaczony
- To nieprawda- szepczę, kręcąc głową- To nieprawda- z całej siły zaciskam oczy, by ukryć obraz jaki się przed nimi pojawił. Ale to w niczym mi nie pomaga, widok rozciągający się przede mną ani na chwilę nie znika.
Wdech.
Wydech.
Wdech.
Wy...
- Za mało.- do moich uszu dobiega zimny, ostry głos, który chyba znam. Dostaję krótkich, trwających zaledwie kilka sekund przebłysków pamięci.- Mówiłem, żeby podwoić dawkę. Nadal nie uważa jej za zagrożenie.
- Już niedługo.- odpowiada ktoś inny, cicho się śmiejąc.- To kwestia kilku dni, co najwyżej tygodnia. 
Igrzyska Śmierci

Evil isn't born, it's made
Rozdział trzeci
Niewysoki mężczyzna chodził w tę i z powrotem po przestronnym gabinecie urządzonym w eleganckim stylu. Podpierał się na złoto- czarnej lasce, kulejąc. Nerwowo zaciskał palce na jej głowicy, starając się opanować. Ogromna złość opanowała go całego, lecz nie chciał dać tego po sobie poznać. Nie mógł stracić kontroli. Musiał mieć jasny umysł. Musiał myśleć logicznie. Nie mógł popełnić żadnego, nawet najmniejszego błędu.
Avengers

Sami tworzymy własne demony
Rozdział XI Bańka Wstańka
Nie spałam całą noc wiedziałam, że za dwie godziny muszę być w pracy. Wyglądałam koszmarnie, byłam cała blada, włosy były w nieładzie, a oczy przypominały sine tunele z workami pod nimi. Bałam się, bałam się tego, co się stanie, gdy dziecko otworzy oczy.Zacznie płakać i chować się w szafie jak ja, gdy miałam 4 lata? Teraz bałam się bardziej, niż, kiedy kol wiek, wciąż miałam wątpliwości czy dobrze zrobiłam przygarniając tą małą sierotkę. To dziecko przypominało mnie i to bardzie niż myślałam. Sierota przygarnięta przez obcych ludzie nie bardzo mu przychylnych. Trzymałam w lekko trzęsących się rękach kawę i obserwowałam jak chłopczyk wtula się w poduszkę, był taki słodki, gdy zwijał się w kulkę. Był bardzo chudy i kościsty. Nie był za bardzo podobny do matki prócz tych oczu te były błękitne prawie jak u... Steve’a. 
Avengers

Hermiona Granger w pełnej krasie.
Rozdział Dwudziesty trzeci
- Witaj, mój młody przyjacielu – przywitał się Dumbledore z życzliwym uśmiechem, przyglądając się swojemu nastoletniemu szpiegowi.
- Tak, tak – chłopak machnął ręką, siadając przy swoim ulubionym fotelu dla gości. Problem w tym, że on nie był gościem.
- Coś nowego? – zapytał staruszek, przeszywając go na wskroś spojrzeniem błękitnych oczu. - Nie patrz się tak, Dumbledore, wiesz, że to nie działa – warknął.
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera

All and Nothing
Rozdział 3 Rozmowy
*Hermiona*
Ginny podeszła do drzwi z różdżką w dłoni. Gdy zauważyła mój zdziwiony wzrok, powiedziała:
- Ostrożności nigdy nie za wiele.
Ruszyłam za nią. Ktoś ponownie zapukał do drzwi.
- Kto tam? - zapytała Wiewiórka.
- Harry James Potter. Dumny posiadacz śnieżnobiałej sowy Hedwigi, która zmarła kilka dni przed moimi siedemnastymi urodzinami.
- Gdzie i kiedy, Harry Potter ukrył swój podręcznik od eliksirów? - zadała pytanie Ginny.
- Na szóstym roku w Hogwarcie, w Pokoju Życzeń, w starym kredensie, pod czujnym okiem Ginewry Molly Weasley.
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera

Lyra Parkinson
Rozdział May the Angels protect You...
- Liczę do trzech, Longbottom- warknęła profesor Carrow stojąc nos w nos z sponiewieranym Gryffonem, który ani śmiał spojrzeć jej w twarz. Była czerwona ze złości po same uszy, a prawą dłoń zaciskała na różdżce. Dookoła zebrał się tłum gapiów, a zwłaszcza Ślizgonów chcących obejrzeć przedstawienie.- Masz mi coś do powiedzenia?- warknęła stając jeszcze bliżej Neville'a. W międzyczasie przez tłum przepchnęła się Lyra Parkinson i stanęła ramię w ramię z Ginny Weasley. Rudowłosa patrzyła zawzięcie na przedstawienie jakie urządziła okrutna Carrow jakby czekając na odpowiedni moment. Nastąpił kiedy różdżka napastniczki wylądowała na gardle jej przyjaciela. Ginny poderwała się z miejsca, ale zanim postawiła kolejny krok Lyra złapała ją za nadgarstek dając do zrozumienia, że nie powinna się wyrywać. Ginny próbowała zaprotestować, ale Lyra nawet na nią nie spojrzała.
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera

Historie Hogwartu.
Rozdział 4 Wakacyjne spotkanie
Następnego dnia, Lily obudziła się tuż po świcie i długo leżała w łóżku, wspominając wydarzenia z poprzedniego wieczora i wsłuchując się w równomierne oddechy współlokatorek. Wiedziała, że nie uniknie krzyżowego ognia pytań z ich strony, jednak dziś była gotowa na nie odpowiedzieć. 
Harry Potter >>> Czasy Huncwotów

Płomyk w słoiku
Rozdział 16 You've got to hide your love away
Tegoroczny czerwiec obfitował w wydarzenia jak żaden poprzedni, skutecznie podsuwając studentom wymówki, by jeszcze choć na chwilę odłożyli naukę. Błonia zapraszały kojącą nerwy zielenią i nagrzaną słońcem trawą, aż zdającą się prosić, by na niej usiąść. Słońce świeciło mocniej, niż przystawało na północną część Wysp Brytyjskich. Piękną pogodę potwierdzał również zaczarowany sufit jadalni swoim czystym błękitem.
Harry Potter >>> Czasy Huncwotów

HGxSS w granicach nierozsądku.
Rozdział 29 cz. II
Hermiona nie zdawała sobie sprawy z tego ile czasu spędziła w tej samej pozycji. W chwili, gdy słońce wschodziło ponad horyzont, zebrała się w sobie, przewróciła na brzuch i powoli wstała. Nie do końca potrafiła posługiwać się magią bezróżdżkową, a tym bardziej skierować zaklęcie w określonym kierunku. Najprościej mówiąc, ten rodzaj magii był nadzwyczaj kapryśny i bardzo zaawansowany, Hermiona dużo czasu spędziła nad książkami, czytając na ten temat, więc mimo wszystko zaryzykowała i poskładała te kości, które miała najbardziej rozgruchotane, a następnie ruszyła w stronę jednego ze starych barów.Harry Potter >>> Sevmione

Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
 Rozdział V Już mnie nie opuścisz...
Tydzień później, czyli 27 sierpnia…
W ciągu tych dni Blaise pogodził się z Draco. Teraz byli jak „papużki nierozłączki”. Co wieczór gdzieś wychodzili – czytaj: do klubów mugolskich. Tak, mugolskich, ale nie rezygnowali też z tych specjalnie dla czarodziei. Zawsze próbowali namówić Hermionę na wspólne wyjście, ale ona zawsze znajdywała usprawiedliwienie. Dziś planowali zabawić się w klubie dla mugoli. Wiedzieli też, że wspomniana wcześniej dziewczyna nie ma nic do zrobienia. Tak, więc chłopcy poszli do sypialni Miony.
Harry Potter >>> Dramione

Another Love
Rozdział 14 Don't let me go, hold me in your beating heart...
W kościele panowała głucha cisza. Wzrok garstki zgromadzonych wpatrywał się tępo w podłogę, a ich usta poruszały się prawie niewidocznie, szepcząc regułki modlitwy. On stał przed trumną. W samym środku kamiennego budynku, w którym czuł się nieswojo. Ściany i sufit sprawiały wrażenie, jakby zaraz miały się zapaść, a przy tym bił od nich wielki majestat, który przytłaczał przybyłych. W powietrzu czuć było napiętą atmosferę, a jedynym dźwiękiem, którym było słychać do szloch z tyłu kościoła. Malfoy nie miał siły nawet obrócić się i spojrzeć na osobę, która cierpiała po stracie Narcyzy. Stał wyprostowany, wpatrując się w zdjęcie zmarłej. Nie mógł przestać. Było to dla niego ostatnie pożegnanie…, po którym już nigdy więcej jej nie zobaczy.
Harry Potter >>> Dramione
Miłosny skandal
Rozdział 24 Konfrontacja
Draco z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy wpatrywał się w Hermionę, która poinformowała go o najbardziej absurdalnej sprawie na cały świecie.
-Czyś ty kompletnie oszalała? – w końcu wyrzucił z siebie.
-Daj spokój, przecież nic takiego się nie stało.
-Nic takiego? – prychnął rozżalony , wstał z kanapy i zaczął krążyć po pokoju – Po tym wszystkim co ci zrobił ty bez niczego mu wybaczasz?
-Każdy zasługuje na drugą szanse – odparła ze spokojem Hermiona – Tobie też ją dałam.
-Ja to co innego. A on? – machnął ręką w kierunku okna - Po prostu tobą manipuluje.
-Manipuluje? Mną? – prychnęła. 
 Harry Potter >>> Dramione

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy