poniedziałek, 2 marca 2015

Nowe rozdziały [23.02 - 02.03]

Arrow > Olicity
The Remnants Of Past Decisions

Obudziły ją promienie słońca. Kiedy otworzyła oczy, nie ujrzała znajomej pościeli na jej łóżku.
Nagle wszystko do niej wróciło.
Decyzja Olivera o powrocie do Nanda Parbat, by ponownie zmierzyć się z Rasem, jej wyjście z frustracją z klubu, ponieważ nie mogła już wytrzymać takiego życia. Poszła do Raya dać mu hasło, wiedziała, że nie mogła uratować Olivera, ale mogła spróbować uchronić chociaż Raya.
Potem on stał przed nią bez koszulki i powiedział jej wszystko, co chciała usłyszeć z ust Olivera. Pod wpływem impulsu pocałowała go, on odwzajemnił pocałunek i ani się spostrzegła, gdy wylądowała w jego łóżku.
- O mój Boże, co ja zrobiłam?
Arrow >>> Olicity

Dary Anioła - Inna Historia
Rozdział 7
Elina

Właśnie ją znalazłam. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie nieśmiało.
- Cieszę się, że się obudziłaś. – Odezwała się delikatnym i melodyjnym głosem. Dokładnie takim samym jak zapamiętałam. – Jesteś głodna? – Uśmiechnęłam się do niej słabo. Chcąc powiedzieć jej TAK! Od wczorajszego ranka nic nie jadłam. – Coś konkretnego?
- Nie wystarczy kanapka. – Ponownie się uśmiechnęła i wstała. – I dziękuję za ubrania eee…
- Clary. – Przerwała mi.
- Dziękuję Clary. – Jest taka miła.
- Drobiazg. – Po chwili zniknęła za drzwiami.
Zrobiło mi się trochę nie zręcznie. Blondyn cały czas siedzi na kanapie i uśmiecha się jak idiota. Ale muszę przyznać, że jest bardzo przystojny i słodki. Na samą myśl robi mi się gorąco.
Dary Anioła

Another Love
Rozdział 16. The arms of the ocean ; so sweet and so cold.

Sobotni poranek był dla Hermiony idealną porą, aby zanurzyć się w błogim lenistwie. Nie musiała śpieszyć się na zajęcia, więc pozwoliła sobie pospać do późniejszej godziny. Kiedy promienie słońca przedarły się przez zasłony w jej pokoju, osłoniła się przed nimi, przyciskając do twarzy poduszkę. Fala zimna otuliła jej rozgrzane policzki, przez co dziewczyna mogła ponownie zasnąć. Niestety, nie było dane jej zaczerpnąć błogiego lenistwa, ponieważ do jej pokoju wgramolił się pewien gad, który bez zapowiedzi ściągnął jej poduszkę z twarzy i rozchylił zasłony, tak, że promienie słońca padały na całe jej łóżko.
Harry Potter >>> Dramione

Dogonić szczęście
Rozdział VIII

Czerwone. Żółte. Zielone. Ruszyłam, hamując gwałtownie po chwili. Znowu czerwone! Ścisnęłam prawą ręką kierownicę, dając upust złości. Dawno nie było w Londynie aż tak dużego ruchu, abym przed jednymi światłami już po raz drugi raz musiała się zatrzymywać. Byłam jednak w dogodnej pozycji, bo siedziałam w trzecim aucie z kolei, co dawało mi nadzieję, że być w może kiedyś w końcu dotrę na ostatnią budowę tamtego dnia.
Harry Potter >>> Dramione

Opętani demonami przeszłości
Rozdział 27 Element układanki

Czas mijał nieubłaganie szybko. Listopad ustąpił miejsca grudniowi, wraz z którym przyszedł pierwszy śnieg. Biały puch pokrył Hogwardzkie błonia, nie odbierając im ani odrobiny uroku. Uczniowie wszystkich klas żyli już tylko świętami, od których dzielił ich zaledwie tydzień. Za siedem dni będą już w drodze do swoich domów, gdzie ich powrotu wyczekują rodziny. Jedyne, co się jeszcze dla nich liczyło to jutrzejszy wypad do Hogsmade.
Harry Potter >>> Dramione

Wczoraj odważyłem się walczyć, dziś odważyłem się wygrać! - Zbiór opowiadań.
Czego chce Harry

Severus spojrzał w górę, gdy usłyszał trzask zamykających się drzwi. Jego oczy zobaczyły samego Harry’ego Pottera. Bezczelny bachor miał czelność wtargnąć do jego prywatnego sanktuarium. Wojna się skończyła, już nie musiał być mu podległy.
Harry Potter >>> Snarry

Przyjaźń z przymusu
Rozdział czwarty

Profesor Wilkinson drugi raz wypuścił różdżkę z rąk. Był blady i zmartwiony, niezdolny do nauczania. W końcu jednak, jakoś po kwadransie zmarnowanych zajęć, zdołał zademonstrować uczniom zaklęcie kameleona. Zlał się z otoczeniem i być może wywołałby pomruki uznania, gdyby udało mu się to za pierwszym razem. Teraz zdołał jedynie wprawić niektórych uczniów w zdumienie.
Harry Potter >>> Czasy Toma Riddle'a

Syriusz Black i Dorcas Meadowes
Rozdział 23 Pełnia cz. 2

Oczami Dorcas
Trzymałam mocno wilkołaka. Rogacz pomógł mi. Przytrzymał go i wskazał na drzwi. Podniosłam lekko Syriusza. Zaskomlał. Udało mi się wyprowadzić go z tunelu. Na zewnątrz stała przerażona Ann. Z tunelu wyszedł Rogacz. Łapa zmienił się w człowieka. Ja i James zaraz po nim.
- Co się tu dzieje?! - krzyknęła Laverenty.
Nie odpowiedzieliśmy jej. Syriusz wił się z bólu.
- Ćśśś kochanie, wszystko będzie dobrze - starałam się go uspokoić.
- Zabierzmy go do zamku - powiedział James.
Pokiwałam głową.
Harry Potter >>> Czasy Huncwotów

Tylko miłość
Rozdział 2

Minął tydzień, od kiedy Lily poprosiła Huncwotów o pomoc. Zaczynała się martwić, że nie dowiedzą się niczego o dziwnym zachowaniu Ann, zanim wyjadą na święta. Zadania nie ułatwiał kapitan drużyny Gryfonów, Ren Crovler, który męczył ich treningami. Były one o wiele częstsze niż zwykle, ponieważ trzy dni przed przerwą świąteczną mieli zagrać ze Ślizgonami. Ostatecznie sprawa wyglądała tak, że Remus został ze wszystkim sam. Lily, Syriusz i James w pocie czoła starali się jeszcze bardziej poprawić swoje umiejętności, a Peter znikał na całe dnie. Lunatykowi jednak nie przeszkadzał taki obrót spraw. O wiele bardziej wolał pracować w pojedynkę, bez zbędnych krzyków przyjaciół.
Harry Potter >>> Czasy Huncwotów

Alyssa Adams
Rozdział 18 cz. 2

Ciepły szalik chroniący go przed wiatrem, lekkie, nieśmiałe promienie słoneczne, wyzierające zza rzadkich chmur i wesołe paplanie siedzącej obok dziewczyny. Mogłoby mu to wystarczyć, naprawdę.
Zerknął w bok, na poruszające się szybko, pokryte różowym błyszczykiem usta, długie rzęsy, policzki, zarumienione i zbyt mocno wypudrowane, odrobinę haczykowaty nos i śmieszny pieprzyk na podbródku. Poważnie, wystarczyłaby. Była milutka, wesoła i patrzyła na niego z uwielbieniem. Przeciętna, nie wyróżniająca się niczym, ani szczególnie błyskotliwa, ani zawstydzająco głupia. Nie grała w quidditcha, nie posługiwała się różdżką jak przedłużeniem ręki, nie obrażała ludzi na każdym kroku i przede wszystkim, nie krzyczała na niego, zionąc nienawiścią i jadem. Brzydziło go to, że patrząc na nią, nie czuł nic poza obojętnością i śliskim chłodem, pełznącym wzdłuż jego kręgosłupa.
Harry Potter >>> Czasy Huncwotów

Żyjemy tak jak śnimy - samotnie
Rozdział 3 Skrucha Malfoya

Hermiona wciąż była zaintrygowana tą całą Claudią. Nie dość, że należala do Slytherinu, to jeszcze była kuzynką Draco - jej największego wroga.
Kolejnego dnia Hermiona po zajęciach zielarstwa, udała się do biblioteki. Musiała przygotować odpowiednie składniki do krzyżówki na zielarstwo, chciała pomóc Ronowi, a już miała dosyć tego naśmiewania się z jego marnych umiejętności. Co jak co, ale z zielarstwa to on był zielony. Dziewczyna szła przez korytarz, wpatrując się po drodze w księgę z zaklęciami z Białej Magii, gdy nagle usłyszała głos Draco i jakiejś dziewczyny. Kiedy skręciła w lewo, ujrzała szarpiącego Draco, Claudię. Od razu się wycofała i ukryła, próbując podsłuchać o czym rozmawiają. Niestety Draco sekundę pózniej, puścił kuzynkę i odszedł, a Hermiona ruszyła przed siebie, mijając się z wrogiem. Ten nawet na nią nie spojrzał, brunetka ominęła Claudię z głową podniesioną jak najwyżej, lecz po chwili usłyszała jak ją woła. Przeklęła w duchu i odwróciła się, marszcząc czoło.
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera

Aranei Callidus
Rozdział XIX

Aranei otworzyła drzwi i weszła do pomieszczenia. W komnacie panował półmrok. Jedyne światło w pomieszczeniu bez okien dawały pochodnie, przytwierdzone do ścian. Posadzka była ciemna i wyglądała na wypolerowaną , chodź dziewczyna była pewna, że to kwestia zaklęcia, bo przecież kto by się zapuszczał w tę część zamku? Na pewno nie Filch... Ściany były puste, białego koloru, co odbijało światło od pochodni i nieco bardziej rozjaśniało pomieszczenie. Sala była pusta, tylko na środku pomieszczenia stało… lustro. Piękne, ogromne lustro. Brunetka ze zdziwieniem zastanowiła się, co też może ono robić na środku pustego pomieszczenia, o którym nikt nie wie.
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera

Hermiona Granger w pełnej krasie
Rozdział 52

Kiedy Hermiona wybiegła z Muszelki wszystko ucichło. A Cassie... znaczy Ginny, stała dalej w tym samym miejscu. Nie bała się spojrzeć tłumowi za nią w oczy, mogłaby to zrobić, każdemu po kolei, ale z osobą, która właśnie wyszła miałaby problem. Nie tylko Hermiona potrzebowała przestrzeni i Ginny westchnęła, gdy drzwi za Granger się zamknęły. Chociaż płakała i rudowłosa czuła się jak ostatni śmieć.
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera

Hogwart - Zmienić Przyszłość
Rozdział VIII

Dumbledore uśmiechnął się szeroko do uczniów, którzy bardzo zdezorientowani stali nieruchomo patrząc na siebie nawzajem. Hermiona poróżowiała i z ulgą odkryła, że stoi tak jak w momencie przeniesienia się i w pełnym stroju. Teodor wydawał się zawiedziony, że to już koniec. Luna patrzyła z lękiem na Harry’ego, który najwyraźniej był lekko zagubiony. Parvati i Blaise patrzyli na siebie z miłością. Pansy stała ze zwieszoną smutno głową, a Fred wpatrywał się z nią ze współczuciem i jednocześnie podziwem. George przytulał do siebie Julie czemu Nevile przyglądał się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Ron i Padma odetchnęli z ulgą widząc, że są z powrotem. Draco stał z poważną miną patrząc na Ginny, z jego wzroku zniknęła normalna pogarda, natomiast Weasley z lekko otwartą buzią toczyła wzrokiem po całej Sali zaskoczona, unikając wzroku Malfoy’a.
Harry Potter >>> Czasy Harry'ego Pottera

What is on my mind...
Rozdział IV

Oślepiło go jasne światło. Zmrużył oczy. Był w swoim dormitorium. Lampy świeciły zielonkawym światłem. Na łóżku obok niego siedziała Rose. Miała podbite oko. Uśmiechnęła się promiennie, gdy zobaczyła, że Al nie śpi.
Chłopak podniósł się gwałtownie na łokciach.
- Kto ci to zrobił?!- zapytał wojowniczo, zachrypniętym głosem.
Dziewczyna mimowolnie dotknęła wielkiego siniaka.
- To nic takiego – mruknęła – To niechcący – dodała szybko, widząc zaniepokojone oczy Albusa. – Dostałam wieczorem na treningu. Zaraz pójdę do pani Pomfrey po twoje lekarstwo, ona zajmie się siniakiem – wytłumaczyła, wstając z łóżka.
Harry Potter >>> Czasy Nowego Pokolenia i późniejsze

Nie jesteś Sam
Vampire - Rose XI

Mój tymczasowy pobyt w rezydencji Alucarda przedłużył się, co niechybnie wpłynęło na moje samopoczucie. Codziennie chodziłam ospała i przybita, olewając każdego na swojej drodze do jadalni i z powrotem do łóżka. Ciepła i miękka pościel stała się moją ostoją, kiedy na dworze padał deszcz. Wielkie krople wody stukały nieznośnie o parapet, lecz moje myśli błądziły wokół wspomnień, przez co nie zwracałam najmniejszej uwagi na przytłaczający hałas. W nocy ciężkie kotary pozostawały odsłonięte, abym mogła spoglądać na tarczę srebrnego księżyca oraz migoczące gwiazdy.
Hellsing

Niepamiętnik Alèsji
Rozdział 9

Tępym wzrokiem wpatruję się w kubek z gorącą kawą. Obejmuję go mocno obiema dłońmi i nagrzane naczynie parzy mnie w opuszki palców, ale nie czuję bólu, jedynie zauważam. Mam posklejane rzęsy i szczypią mnie policzki od pozasychanych słonych kropli. Nie chcę myśleć.
Hobbit

Po igrzyskach
175. Zaproszenie do Pałacu

Białe płatki śniegu wirują na wietrze, równie często unosząc się ku granatowemu niebu, co opadając na ziemię. Mróz szczypie mnie w policzki, a wiatr wciska się, gdzie tylko może, więc otulam się ciaśniej czarnym płaszczem i stawiam wysoki kołnierz. Moje szybkie kroki odbijają się echem po ulicach pogrążonego we śnie Kapitolu. Miasto i jego mieszkańcy dopiero niedawno położyli się, odpoczywają po szaleństwach dzisiejszej nocy. Nie mają świadomości, że przemykam się właśnie pogrążonymi w mroku przecznicami, potencjalnie wystawiony na spojrzenia i zaczajone lufy aparatów. Skręcam w lewo – niestety, tu już jest o wiele jaśniej. Zresztą nie ma się czemu dziwić – zbliżam się do najważniejszego budynku Panem, więc oświetlenie jest niemal oczywiste. Z rękami wciśniętymi w kieszenie wchodzę szybko na wysypaną żwirem alejkę, przeklinając w duchu ten pomysł wyboru nawierzchni. Śnieg jest tu odgarniany codziennie, więc nie tłumi odgłosu kroków, za to w ciszy chrzęst żwiru jest aż nazbyt głośny.
Igrzyska Śmierci

Cała wolność jest parodią Utopii
Rozdział XVI Ogrodnik

Przypadkowy przechodzeń musiałby dwa razy przejść obok brązowej bramy przy Raphael Street, by móc w pełni zauważyć to co kryło się za ozdobną fontanną na placu za nią. Duży, zabytkowy budynek przy jego beżowej kolorystyce wspaniale kontrastował z kolorowym ogrodem wokół. Sam dom nie był ekstrawagancki, zważając na resztę dzielnicy. Nie była to wcale willa, jednak malutki pałacyk Agnes Family od pokoleń był starannie pielęgnowany i przekazywany z pokolenia na pokolenie stanowiąc chlubę rodu. Copy and WIN : http://bit.ly/copynwin

Katniss & Peeta - ich dalsze życie
Rozdział 109 Obietnica

Peeta otwiera usta, a potem je zamyka, jakby żadne słowa nie chciały mu przejść przez gardło. Czuję dokładnie to samo co on. Nie mam pojęcia co mogłabym powiedzieć, co mogłabym zrobić. Tylko się na siebie patrzymy, niezdolni włożyć więcej wysiłku w wykonanie jakiejkolwiek innej czynności. Chłopak się uśmiecha, jego zamglone spojrzenie uważnie lustruje moją twarz.
Igrzyska Śmierci

Gothic: Dwa światy
Rozdział 5

Assumi - Gorn! - krzyknęłam
- Co? - najemnik zatrzymał się i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Nie zapomniałeś czegoś?
- Emm... Nie.
- Na pewno?
- Na pewno.
- Jesteś pewien?
- Czekaj, czekaj...
Pokiwałam głową zachęcająco.
- Nie - dopowiedział.
- Naszyjnik.
- Aaaa...
Inne

W marzeniach czy też w tańcu
Rozdział XV Łódko, łódeczko

Glizda kiwnęła głową kolejny raz, uśmiechnęła się sztucznie i poprawiła rękę wiszącą na temblaku. Eret był typem osiłka, który jest pewny swego i uważa, że siła jest najważniejsza. Było po nim zresztą widać, że dużo ćwiczy. Brunetka już chwilę temu przestała słuchać jego monologu i uważnie mu się przyglądała.
Jak wytresować smoka

Młodzi Tytani z innej strony
Rozdział 4 Zostań ze mną

'-Wal we mnie śmiało! - krzyknęła trenerka.
Zmęczona nie miałam siły już na żaden ruch.
-N-nie dam rady. - upadłam na kolana.
-Ty niewdzięczna suko, nie po to cię przygarnęłam! - kopnęła mnie kolanem w twarz.
Już widzę ten krzywy nos. Podniosłam się ledwo i chciałam jej oddać, ale zamachnęłam się na darmo. Powaliła mnie na ziemię.
-Głupie dziecko. - przewróciła mnie na brzuch i dała piętą w nerki.
Zwinęłam się z bólu. Po chwili straciłam przytomność.
Młodzi Tytani

Witaj w moim świecie
Rozdział 4 Ocaleni

Przestaliśmy spadać. Przez chwilę myślałem, że to tylko moja wyobraźnia, jednak gdy spojrzałem na oniemiałego Cyborga zrozumiałem. Nie była to sprawka Rachel, bo teraz przyłożyła dłonie do szyby z szeroko otwartymi ustami. To jakiś cud. Wtedy coś śmignęło w powietrzu tuż przed moją szybą, a my znów zaczęliśmy przyspieszać. Ciemna sylwetka oddaliła się i zawisła w powietrzu dokładnie na trajektorii lotu naszego statku. Była odwrócona plecami, więc jedyne, co mogłem wychwycić to rude włosy wyglądające jak płonienie.
Młodzi Tytani

Jorney of trust
Rozdział V 

Czarna Perła szybko przemierzała kolejne mile morskie. Hector Barbossa pełen zniecierpliwienia oczekiwał, aż wreszcie znajdzie się w upragnionym miejscu. Byli jednak tacy, którzy stanowczo nie podzielali jego zadowolenia. Odkąd Gibbs poznał cel tego rejsu, na jego barki spłynęło dziwne poczucie odpowiedzialności. Czuł, że nie może pozwolić Barbossie na podjęcie takich kroków. Nie może pozwolić na takie straty. Musi chronić i siebie i załogę. Snuł się po pokładzie z głową pełną kotłujących się myśli.
Piraci z Karaibów

Miłość na Karaibach

Rozdział 13
Ledwo zatrzasnęłam drzwi, Jack wybiegł za mną, nieodziany od pasa w górę.
-Julia, zaczekaj! - Oddzielił mi drogę na pokład, opierając ręce na ścianie po moich obu stronach. Spojrzał mi gniewnie w oczy. - Jak długo masz zamiar przede mną uciekać, co? Może i jestem cholernym piratem i wiem, że popełniłem błąd. Ale do kroćset, panno Correlinay, to było lata temu! A właśnie tej nocy udowodniłaś, że wciąż mnie pragniesz i nie myśl, że tego nie widzę. Przestań mnie odtrącać.
Piraci z Karaibów

Wszystko ma swój koniec
High Hopes...

Najpierw czuję jak coś kościstego i twardego uderza w moje żebra, potem w ramię, a na sam koniec trafia mnie w szczękę i chwieję się na nogach robiąc dwa kroki w tył. Ból trwa dosłownie chwilę. Tak jakbym czuła jedynie moment zderzenia się pięści Spencer z moim ciałem, a potem to od siebie odpychała. Jakbym potrafiła wytworzyć barierę pomiędzy moimi uczuciami, a bólem. Podoba mi się to, ale nie podoba mi się fakt, że ta chuda i koścista dziewczyna okłada mnie jak worek treningowy.
Wampiry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy